Pora na drzemkę
90% wszystkich zwierząt na świecie stanowią bezkręgowce, a wśród nich znakomita większość to owady. Różnorodne w formie, z nadzwyczajnymi zdolnościami adaptacyjnymi, opanowały niemal wszystkie ekosystemy wodne i lądowe. Są na biegunie i na równiku. W górach, pod ziemią i w powietrzu, na pustyniach, w jaskiniach, nawet w wulkanach. Te, które występują w naszej strefie klimatycznej kojarzymy przede wszystkim z latem. Jest ich wówczas całe mnóstwo. Szczególnie insektów, które skutecznie zakłócają radość korzystania z uroków lata. Gdy temperatura spada i zaczyna brakować pożywienia to dla zwierząt znak, że zbliża się zima. Zapadają wówczas w stan niskiego zużycia energii i w ten sposób chronią się przed zimnem. Trwają w letargu tak długo, aż temperatura za zewnątrz nie osiągnie poziomu, który pozwoli im na normalną aktywność. Co ciekawe analogicznie zachowują się owady zamieszkujące tropiki – gdy temperatura jest zbyt wysoka przechodzą w stan hibernacji, by przeżyć.
Jak zimują owady?
Brak komarów, kleszczy, czy os to jednak plus zimy, prawda? Kilkumiesięczne wytchnienie od szkodników, które irytują nas przez całe lato, jest z pewnością zaletą zimnych miesięcy. Owady przystosowały się do braku ciepła słonecznego i mają swoje sposoby, by przetrwać ten czas. Strategie są różne. Owady zimują we wszystkich stadiach rozwojowych – jako postać dorosła, larwy, poczwarki, nawet w postaci jaja. Dla wielu owadów początek zimy oznacza koniec ich życia, jednak złożone przez nie jesienią jaja przetrwają zimę i wiosną wylęgają się z nich nowe osobniki.
W przypadku os, trzmieli i szerszeni zimują tylko zapłodnione samice, reszta roju ginie jesienią. Mrówki „przytulają się” do siebie tworząc kłąb w najgłębszych zakamarkach mrowiska. Podobną strategię przetrwania zimy mają pszczoły, które nigdy nie zasypiają. Komary, ważki, chruściki zimują w postaci jaja na dnie zbiorników wodnych. Żaden mróz im nie straszny – potrzebują jedynie wilgoci. Zimowe kryjówki owadów są osłonięte od wiatru i mrozu. Najczęściej to podziemne korytarze, ściółka leśna, szczeliny w korze drzew, spróchniałe drewno.
Korzystają z ludzkiej gościnności
Wiele gatunków owadów zimuje w naszych domach. Są niezauważalne, a jeśli już znajdziemy jakąś muchę czy biedronkę, są odrętwiałe i sprawiają wrażenie martwych. Piwnice, strychy budynki gospodarcze to zbiorowe sypialnie dla wielu owadów. I ok – póki nie zakłócają nam spokoju, bo praktycznie ich nie ma. Ale, są też takie, które dają się we znaki i są prawdziwym utrapieniem przez okrągły rok. Wielu z nas przekonało się na własnej skórze (dosłownie!), że insekty nie są całkowicie nieaktywne w zimie. W rzeczywistości, gdy na zewnątrz jest zimno, mokro i pada śnieg, są jeszcze bardziej zdeterminowane do szukania ciepłego schronienia pod Twoim dachem.
Pluskwy
To przykład owadów, które nękają nas przez cały rok. Nie dość, że gryzą, to mogą powodować bezsenność i stany lękowe. Pluskwy żyją prawie wyłącznie w pomieszczeniach, więc w zasadzie nie ma dla nich znaczenia, jaka jest pora roku. Są aktywne cały czas, a warunki panujące w naszych domach są dla nich wręcz idealne. Co więcej, zimowe miesiące nie są dla nich przeszkodą w rozprzestrzenianiu się. Spędziłeś święta w domku w górach? Pojechałeś na weekend na narty? Odpoczywałeś w zimowym kurorcie? Oprócz wspomnień mogłeś przywieźć ze sobą pluskwę. Im więcej podróżujesz, tym większe ryzyko.
Istnieje wiele sposobów, jakimi pluskwy mogą przemieszczać się z jednego miejsca w drugie i temperatura na zewnątrz nie ma na to wpływu. Pluskwy chowają się w kieszeni, w walizce, plecaku albo składają w nich jaja. Potem sam je przewozisz do nowego miejsca. Pozostawienie zainfekowanej rzeczy na mrozie niewiele da. Po pierwsze – pluskwy dobrze znoszą niskie temperatury. Po drugie – schowają się przed wiatrem i zimnym powietrzem. Jak już dotrą do Twojego mieszkania znajdą kryjówki w pobliżu łóżka, by gdy śpisz niepostrzeżenie mogły się pożywić. Tak długo, jak mają dostęp do krwi zostaną w Twoim domu. Nawet jeśli wyjedziesz na dłużej, przetrwają nie jedząc. Pluskwa w domu to zawsze zła informacja. Jej zwalczanie jest trudne i długotrwałe. Kluczem do sukcesu jest znalezienie wszystkich kryjówek. Nie największej. Nie kilku. Nie większości. Wszystkich! A następnie zwalczenie osobników dorosłych, larw i jaj. Również wszystkich! W przeciwnym razie odrodzą się na pewno To tylko kwestia czasu.
Rybiki cukrowe
Mogą być szczególnie aktywne zimą, bo lubią wilgotne, chłodne i ciemne miejsca. Piwnice to dla niech idealne schronienie. Spotkasz je także w łazience – najczęściej w pobliżu odpływu prysznica lub wanny. Wychodzą z kryjówek tylko w nocy, by zaspokoić głód. Uwielbiają polisacharydy. Tylko one są w stanie trawić celulozę. Nie pogardzą resztkami z Twojego talerza. W zasadzie nie są zainteresowane człowiekiem. Mają zbyt słabe szczęki, by przebić ludzką skórę. Stosują strategię unikania. Włączenie światła płoszy je i zwinnie uciekają do kryjówki.
Jeden napotkany osobnik w krótkim czasie może przerodzić się w całkiem liczną kolonię. Samica rybika cukrowego jest bardzo płodna i może złożyć tysiące jaj, powodując prawdziwą inwazję. Srebrzyki wyspecjalizowały się w drapaniu i z tego wynika ich szkodliwość. Mogą drapać tapety, tkaniny, książki i inne papierowe przedmioty. Pozostawiają żółte plamki kału, których pojawienie się na tekstylnych lub papierowych powierzchniach i w sypkich produktach spożywczych powinno dać Ci do myślenia i wzbudzić czujność.
Prusaki
Prusaki nie lubią niskich temperatur, dlatego gromadnie zagnieżdżają się w lokalach z centralnym ogrzewaniem (szpitale, piekarnie, punkty gastronomiczne, domy mieszkalne). Żywią się resztkami „z pańskiego stołu”. Wydzielają feromon agregacyjny, który wab inne osobniki. Do tego szybko się rozmnażają, tworząc plagę trudną do opanowania. Żelazną zasadą przy zwalczaniu prusaków jest zidentyfikowanie ich kryjówek. Jeśli mieszkasz w bloku, kamienicy czy apartamentowcu koniecznie porozmawiaj z sąsiadami. Prusaki to problem całej społeczności i mało prawdopodobne, by bytowały tylko w twoim lokum. Nawet jeśli sąsiedzi nie spotkali u siebie prusaka to żadna gwarancja, że ich tam nie ma.
To na swój sposób „inteligentne” stworzenia, trudne do wytropienia. W ciągu dnia chowają się w kryjówkach. Wychodzą z nich, żeby się najeść i napić, gdy robi się ciemno. W poszukiwaniu pożywienia mogą wędrować po całym mieszkaniu, a nawet poza nim. Są dość przywiązane do swoich kryjówek, więc najedzone wracają. Chyba, że gniazdo jest zbyt zagęszczone i brakuje w nim jedzenia to decydują się na zmianę miejsca.
Pchły
To mit, że pchły nie atakują zimą. Niestety towarzyszą nam przez cały rok. Boleśnie gryzą, powodują alergiczne pchle zapalenie skóry i roznoszą wiele chorób. Chowają się przed zimnem w garażach, piwnicach. Żerują na myszach, szczurach i bezdomnych psach i kotach. Zawleczenie ich do domu nawet zimą jest dość łatwe, a pozbycie się już niekoniecznie. Wszystko zależy od czasu, po jakim zorientowałeś się, że w domu są pchły. Niestety – te nie próżnowały i nie czekały, aż je zauważysz. Jak tylko samica napije się krwi składa jaja. Codziennie. Nawet do 2000 w ciągu życia.
Ciemne zakamarki pod meblami, szczeliny w podłodze, legowiska zwierząt, dywany, chodniki, tapicerowane meble, firany to typowe kryjówki pcheł, ich larw i jaj. Pchły roznoszą wiele niebezpiecznych dla zdrowia człowieka chorób tj.: zapalenie płuc, salmonelloza, tyfus plamisty, dżuma, dur plamisty i tularemia. Dlatego nie należy bagatelizować problemu, a podjąć walkę. Lubią brud, więc odkurzacz w ruch! Gruntowne porządki są konieczne, ale nie zwalczą problemu. Jeśli doszło do zapchlenia musisz użyć środka owadobójczego albo wynająć ekipę DDD, która zrobi to za Ciebie.
Jak nie dopuścić do „zimowej plagi” w domu?
Choć owady występują w naszych domach bardziej powszechnie latem, są i takie, które mogą rozmnażać się i powodować problemy zimą. Szukają dwóch rzeczy — jedzenia i ciepła. Po pierwsze przechowuj żywność w szczelnie zamkniętych plastikowych lub szklanych pojemnikach, a wszystkie okruszki i resztki jedzenia sprzątaj. Jeśli jakieś robaki pojawią się w domu sprawdź, skąd wychodzą. Szpara pod parapetem, pęknięta podłoga, otwór w ścianie, nieszczelna instalacja wod–kan są jak zaproszenie na kolację. Uszczelnij co się da, a następnie użyj profesjonalnych środków owadobójczych. Gdy owady znajdą pożywienie i źródło ciepła, których szukają, trudno będzie Ci się ich pozbyć. Same nie zrezygnują. Rozgoszczą się na dobre i problem może wymknąć się spod kontroli. Szybko się rozmnożą powodując „zimową plagę”. I nie ważne, czy jesteś fanem zimy, czy jej zdeklarowanym przeciwnikiem – szkodniki w domu utrudnią Ci życie. Nie pozwól im na to!