Często obecność mrówek w ogrodzie oznacza jedynie wędrówki w bliżej nieznanym celu – trudno wtedy mówić o problemie. Sprawa wygląda inaczej gdy ich obecność prowadzi do zniszczeń w roślinności, a ich kolonie zagrożą bezpośrednio systemom korzeniowym nowonasadzonych krzewów. Najgorszą dla ogrodu aktywnością mrówek jest jednak to, że wiele ich gatunków pielęgnuje mszyce oraz inne owady wydzielające spadź. Odstraszają naturalnych wrogów mszyc i innych szkodników roślin ozdobnych ogrodowych np. biedronki. Kiedy zobaczymy takiego nieproszonego gościa w domu, oznacza to najprawdopodobniej początek inwazji, nad którą może być trudno zapanować…
Po pojawieniu się w domu rozpoczynają jego penetrację w poszukiwaniu pożywienia. Nie będą wybredne. W pierwszej kolejności wybiorą produkty bogate w białka i cukier, ale nie pogardzą niczym, co spotkają na swojej drodze (m.in. ciastka, bakalie, gotowane jajka, a nawet mięso). Ze względu na mikroskopijny rozmiar (2 do 4 mm długości), mrówki dotrą praktycznie wszędzie, nawet w miejsca dla nas niedostępne – szczeliny pod meblami lub za listwami podłogowymi.
Szkody jakie mogą wyrządzić można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to zniszczenia. Tworząc gniazda mogą się wgryzać np. w książki czy ubrania, gromadzenie pożywienia też wiąże się z destrukcją – rozdrobnią wszystko, aby przygotować do transportu. Drugie istotne zagrożenie to zarazki i drobnoustroje, które będą transportować przemieszczając się po domu i wszelkich jego zakamarkach.
Problemy ze zwalczaniem mrówek związane są głównie z ich zwyczajami, rozwojem i trybem życia. Żyją w dużych koloniach, w których znajduje się wiele królowych, co odróżnia je od „ogrodowych gatunków”. Taka struktura społeczna oznacza szybki rozwój i powiększanie swojej liczebności.
Po zniszczeniu gniazda są w stanie przeżyć nawet bez królowej, pielęgnując zapłodnione jaja w taki sposób, aby wykluły się z nich nowe królowe. Dlatego też utrata królowej w ich przypadku nie jest dużym problemem i nie kończy się rozpadem całej kolonii. Sytuację utrudnia również strategia zakładania wielu gniazd – kiedy jedno ulegnie zniszczeniu, to, które przetrwa będzie szansą na odrodzenie się kolonii.
Niezależnie od tego czy walczymy z mrówkami w ogrodzie czy w domu – szansę na sukces zapewnia strategia przeniesienia środka owadobójczego do gniazda. W zależności od sytuacji warto rozważyć wybór środka – w płynie bądź w proszku.
Najlepiej zastosować preparat w formie płynnej. Rozsypane granulki, choć skuteczne, będą sprawiały wrażenie wnętrza nie do końca wysprzątanego.
COŚ NA… MRÓWKI w formie płynnej to preparat mikrokapsułowany. Oznacza to, że substancja czynna zamykana jest w mikroskopijnych plastikowych balonikach (mikrokapsułkach).
To trochę jak lekarstwo w kapsułce. Dotykając jej masz kontakt jedynie z opakowaniem – lek zaczyna działać dopiero, gdy kapsułka się rozpuści. Mrówki nie mają więc bezpośredniego kontaktu z preparatem, a jedynie z kapsułką. Przykleja się ona do owadów i w ten sposób preparat zanoszony jest do gniazda. Tam powolutku się uwalnia i wykonuje swoją robotę.
Preparaty mikrokapsułowane są znacząco bezpieczniejsze i mają przedłużone działanie. W zamian działają wolniej, bo substancja czynna nie jest uwalnia od razu. Spryskaj więc drogi, którymi poruszają się po Twoim domu mrówki i … poczekaj.
Tu lepszym rozwiązaniem będzie preparat w granulkach. Rozsyp niewielką ilość COŚ NA… MROWKI niedaleko mrowiska. Cukier, który jest podstawą składu granulek, na pewno przyciągnie mrówki do siebie. Te one dzielnie zaniosą preparat do mrowiska, gdzie urządzą ucztę. I to w zasadzie koniec tematu.
Świat owadów i zwierząt jest fascynujący! Nawet jeśli okazuje się być dla nas równocześnie mocno uciążliwy…
Polska marka produktów owadobójczych o szerokim spektrum działania. Gotowe do natychmiastowego użycia w domu, na balkonie, tarasie i w ogrodzie. Zwalczają komary, kleszcze, mrówki, osy, szerszenie, myszy, szczury, mszyce, przędziorki, pchły, pluskwy i brzydkie zapachy. Bezwzględne dla szkodników, bezpieczne dla ludzi.
